Pomysł na dzisiejsze zajęcie zaczerpnęłam z bloga Moje dzieci kreatywnie.
Od razu mi się spodobał i wiedziałam, że Wiktorkowi również.
Zawsze tak mam, że gdy widzę coś godnego uwagi i wartego powtórzenia, prędzej czy później, muszę to zrobić.
Nadeszło więc to "prędzej" i dziś bawiliśmy się w czarowanie deszczu.
Pomysł i wykonanie banalnie proste.
Potrzebne Wam będą:
- różne kolory bibuły ( u nas kolory chmury, tj. błękitny, granatowy, biały)
- opakowanie po płynie do mycia szyb ze spryskiwaczem bądź spryskiwacz do kwiatków
- woda
- wata
- taśma klejąca
- okno (w naszym wypadku była to szyba na wysokości Wiktorka, czyli ta od drzwi balkonowych).
Jedną bibułę naklejamy na drugą i mocujemy na taśmie przyklejając do szyby.
I to tyle jeśli chodzi o przygotowanie stanowiska pracy.
Do pojemnika ze spryskiwaczem nalewamy wodę z kranu.
Dajemy dziecku do ręki i pryskamy na kawałki bibuły.
Musiałam troszkę Wiktorkowi pomóc w naciskaniu spryskiwacza, bo nie miał tyle siły.
Obserwujemy zjawisko powstawania domowego, kolorowego deszczu.
Nie przejmujcie się brudną szybą, czy ogólnym bałaganem.
To tylko woda i bibuła, bez problemu się to posprząta, a dziecięcy zachwyt i zadowolenie zrekompensują nam wszystko.
Nie byłabym sobą,gdybym podczas naszego doświadczenia nie śpiewała Wiktorkowi deszczowej piosenki "Dmucha wiatr".
Wprowadziłam tym samym taki magiczny, jesienno - deszczowy klimat☁☔
P.s. Wiktorek pomagał mi później w sprzątaniu.Będę miała niezłego pomocnika podczas przedświątecznych porządków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz