W tym tygodniu mieliśmy nie robić już żadnej pracy. Nie planowałam dla Wiktorka niczego więcej do wykonania.
Ale jak to mówią: kobieta zmienną jest.
Pomysł na dzisiejszą pracę rzucił mi się w oko całkiem przypadkiem.
Przeglądając facebookową stronę z pracami plastycznymi, bodajże w czasopiśmie "Nauczycielka przedszkola" była ta, która mnie zaciekawiła swoim wyglądem.
Para dzieci: chłopiec i dziewczynka, stoją pod parasolem i trzymają się za rękę, a nad nimi chmura i spadające krople deszczu.
Zakochałam się w tym widoku i postanowiłam sprawić nam taką pracę.
U nas dla odmiany jest sama dziewczynka pod parasolem i nad nią chmurka:
Troszkę recyklingu w naszej twórczości również potrzeba.
Wiktorek chyba czytał mi w myślach, gdyż domagał się malowania farbami.
Powiem Wam, że niebieska farba była wszędzie, a zmywając ją z ręki pół łazienki zyskało niebieski odcień:)
Bluzka też ucierpiała, ale nam bałagan nie straszny.
Od czego są maszyny piorące?:)
Zobaczcie sami jak finalnie wygląda nasze deszczowe dzieło:
Czyż nie jest piękne?
Mnie ujęło bardzo!
Piękne ... kolejny raz brawa dla małego artysty!
OdpowiedzUsuń