Pomysł na prezent zrodził się w naszych głowach niedawno.
Jakiś czas temu zauważyliśmy, że nasz Wiktorek uwielbia "gotować".
Zakupiliśmy mu zestaw plastikowych garnuszków, patelni, talerzy i kubeczków.
I tak nasz mały szef kuchni pichcił nam różne śniadania, obiady i kolacje:)
Postanowiliśmy więc, że sprawimy mu jego własną, osobistą kuchnię.
Przeglądając internet jednak żadna nas nie chwyciła za serce.
Te plastikowe są takie powszechne i nudne, a te drewniane mają czasem astronomiczne ceny...
Te plastikowe są takie powszechne i nudne, a te drewniane mają czasem astronomiczne ceny...
Dlatego też postanowiliśmy własnoręcznie wykonać Wiktorkowi kuchnię.
I to nie byle jaką!
Oczywiście jego pomocnik dzielnie mu przy tym asystował.
Czasem nawet nie chciał oddać śrubokrętu, czy wkrętarki.
Wiktorek posiada swoją zabawkową wkrętarkę, ale widocznie taty była o wiele fajniejsza.
Kuchnia powstawała według narysowanego projektu.
Każdy element był przemyślany i dopracowany przez wiktorkowego tatę.
Każdy element był przemyślany i dopracowany przez wiktorkowego tatę.
Kuchnia posiada również kuchenkę mikrofalową, dwie półeczki na przetwory i szafkę na produkty.
Płyta wiórowa pokryta jest ceglaną tapetą imitującą kuchenne płytki.
Uchwyty piekarnika, kuchenki mikrofalowej i szafki są wykonane z drewna.
Największą zagwozdką był sposób wykonania zlewu.
Z odsieczą przyszła nam moja siostra, która podpowiedziała, aby wykonać go z siteczka i z miski ze stali nierdzewnej.
Kran pożyczyła nam od starej zabawkowej kuchni Marcinka.
Kran pożyczyła nam od starej zabawkowej kuchni Marcinka.
Płyta indukcyjna to nic innego jak kawałek pleksy pomalowanej czarnym sprayem. Na nią nakleiłam wycięte kółeczka z pomarańczowego samoprzylepnego papieru, które pełnią rolę palników.
W całości nasza kuchnia wygląda tak:
Wiktorkowi bardzo się podoba. Otwiera i zamyka szafki, kładzie garnuszki i gotuje.
Obecnie kuchnia jest jego numerem 1 wśród wszystkich zabawek..
Nasz synek otrzymał prezent prosto z serca.
Parę poświęconych wieczorów, garść pomysłów i zaangażowanie sprawiają, że prezent jest jedyny w swoim rodzaju.
Najlepszym podziękowaniem za trud włożony w jej wykonanie jest widok uśmiechniętej buzi Wiktorka i jego radość z zabawy.
Może wyrośnie nam przyszły Master Chef Junior?
Kto wie?
Wielkie brawa należą się Tacie Wiktorka, gdyż sam wykonał praktycznie całą kuchnię dla synka.
Postarał się, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz