Dziś zrobiliśmy halloweenowego psikusa i większa część pracy należała do Mamy :)
Wiktorek był panem nadzorującym i wspomagającym, ale tylko w drugiej części naszej pracy!
Pierwszą część wykonywaliśmy wspólnie.
Ale po kolei, już Wam wszystko wyjaśniamy:)
Dzisiejsza praca była dwuetapowa.
Pierwszy etap to przygotowanie pajęczej sieci:)
Miałam pomysł, aby wykonać ją ze sznurka lub bibuły, ale wtedy Wiktorek nie miałby za bardzo pola do popisu.
Dlatego poszliśmy na łatwiznę i namalowaliśmy pajęczynę pędzelkiem.
Wiktorek usadowił się na mamusi kolanach i wspólnie zmalowaliśmy białe pajęczynowe paski.
A oto i one:
Po części Wiktorkowej pracy przyszedł czas na mamy zaangażowanie :)
Do wcześniej pomalowanej na czarno szyszki tworzącej tułów pająka doklejaliśmy nogi.
Pajęcze nogi wykonaliśmy z czarnych wyciorów, które podawał mi mój asystent Wiktorek.
Pozostało tylko przymocowanie oczu z pomponów, które zawłaszczył sobie Wiktorek i tak jak watą, rzucał nimi gdzie tylko mógł.
Na szczęście odłożyłam sobie wcześniej dwa malutkie fioletowe pomponiki i mogłam je przykleić do naszej szyszki.
Pająk gotowy, pozostało usadowić go na jego pajęczej sieci.
Chcieliśmy pokazać Wam trochę trudniejszą pracę plastyczną, stąd dzisiejsza zamiana ról.
Poza tym nie zawsze tylko Wiktorek musi wykonywać całą pracę, ważne jest, abyśmy robili to razem, razem spędzali czas i poznawali nowe faktury i techniki plastyczne:)
Zamiana ról również wychodzi na dobre :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz