Odmian pomidorów mamy wiele.
My wybieramy jednak te najsłodsze i zajadamy się pomidorkami malinowymi, to znaczy Mama i Wiktorek. Tata nie jest pomidorowym łakomczuchem i stawia na jego wersję przetworzoną, czyli ketchup :)
My wybieramy jednak te najsłodsze i zajadamy się pomidorkami malinowymi, to znaczy Mama i Wiktorek. Tata nie jest pomidorowym łakomczuchem i stawia na jego wersję przetworzoną, czyli ketchup :)
Wiktorek jest warzywnym smakoszem i w jego menu jeszcze nie było takiego warzywa, którego by nie skonsumował:)
Ciekawe, czy tak już mu zostanie, czy może umiłowanie do warzyw mu przejdzie?
Ze słowem pomidor kojarzy mi się zabawa z mojego dzieciństwa, o tej samej nazwie, co wyżej wymienione warzywo.
Na pewno ją znacie: na każde pytanie odpowiadamy słowem: POMIDOR.
Na pewno ją znacie: na każde pytanie odpowiadamy słowem: POMIDOR.
Mój chrześniak Marcinek poznał już tę zabawę i czasami się ze mną w nią bawi:)
Oprócz zabawy kolejnym skojarzeniem z pomidorem jest wiersz Jana Brzechwy "Pomidor", w którym odnajdujemy powtarzające się zdanie:
Jak Pan może? Panie Pomidorze!
Jak Pan może? Panie Pomidorze!
Pomidor gra główne skrzypce wśród warzyw. Obok ogórka i cebulki jest jednym z najbardziej znanych i powszechnych warzyw:)
Nie mogliśmy ominąć go w naszym warzywnym tygodniu.
Lubimy osładzać sobie życie i dziś troszkę pocukrowaliśm:)
i to dosłownie!
i to dosłownie!
Nasz pomidor wykonany jest z cukru.
Niestety nie z masy cukrowej, ta nam jeszcze nie za bardzo wychodzi, ale pracujemy nad tym.
Dziś Wiktorek nie dostał jednak kleju Magika.
Postanowiłam, że zrobię mu go sama.
Wcześniej robiliśmy klej z mąki ziemniaczanej, dziś zrobiłam z mąki pszennej.
Sposób wykonania taki sam, tylko inny produkt:)
Sposób wykonania taki sam, tylko inny produkt:)
Zostawiłam do przestygnięcia, aby Wiktorek się nie poparzył i w tym czasie mogłam przygotować miejsce pracy:)
Gdy klej był gotowy, Wiktorek dostał pędzelek i sztywną kartkę z narysowanym pomidorkiem.
Bez większego problemu wysmarował kształt pomidorka, więc szybko mogliśmy przejść do kolejnego etapu pracy.
Postanowiłam urozmaicić mu zwykłą pracę o jego ulubiony kuchenny przedmiot, czyli małe sitko:)
Wiktorek dostał miseczkę z cukrem, a mama trzymała sitko nad kartką.
Tym sposobem zaoszczędziliśmy trochę bałaganu, gdyż Wiktorek musiał celować miseczką do sitka, a cukier z sitka przesypywał się w centralnie wyznaczone miejsce:)
Zamiast na podłogę i wszędzie dookoła cukier wędrował prosto na wyklejoną kartkę papieru:)
Sprytnie prawda?
Postanowiłam urozmaicić mu zwykłą pracę o jego ulubiony kuchenny przedmiot, czyli małe sitko:)
Wiktorek dostał miseczkę z cukrem, a mama trzymała sitko nad kartką.
Tym sposobem zaoszczędziliśmy trochę bałaganu, gdyż Wiktorek musiał celować miseczką do sitka, a cukier z sitka przesypywał się w centralnie wyznaczone miejsce:)
Zamiast na podłogę i wszędzie dookoła cukier wędrował prosto na wyklejoną kartkę papieru:)
Sprytnie prawda?
Na tym nie koniec atrakcji.
Pozostało nam jeszcze pomalowanie cukrowego pomidorka na czerwono.
Mimo, iż praca była dziś troszkę dłuższa i bardziej skomplikowana, niż wcześniejsze, Wiktorek poradził sobie wyśmienicie.
Gotowy pomidorek malinowy prezentuje się tak:
Na koniec pomalowałam mu listek zieloną farbą:
A Wam jak podobały się nasze dzisiejsze kuchenne rewolucje z pomidorkiem w roli głównej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz