Walentynki, walentynki - święto zakochanych.
Mój mały ukochany Wiktorek od samego rana przesyła mi buziaki i się przytula.
Mam to szczęście, że Walentynki mam codziennie, bo codziennie synek obdarza mnie taką dawką uczuć.
Nawet jeśli coś zbroi, wie, że zrobił źle i przepraszam całując mnie i tuląc się do mnie:)
Pieszczoch z niego ogromny!
Walentynkowe prace są więc dla niego idealne.
Dzisiaj wykonał całkiem samodzielnie serduszkową biedronkę.
Do czerwonego serca przykleił buzię biedronki, do której przymocował wedle własnego uznania czółka.
Byłam bardzo zdziwiona, że wyszło mu to tak prosto.
Kolejno nastąpiło istne szaleństwo.
Drobne czarne serduszka raz po raz lądowały jeden obok drugiego na biedronkowych skrzydełkach.
Drobne czarne serduszka raz po raz lądowały jeden obok drugiego na biedronkowych skrzydełkach.
Z takiej walentynki każda dziewczynka by się ucieszyła.
Ciekawe komu Wiktorek ją podaruje.
Może ma już jakiś obiekt westchnień?:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz