poniedziałek, 27 listopada 2017

Domowa ciastolina

Zaczynamy tydzień zabaw:)

Robimy małą, krótką przerwę od prac plastycznych, ale nie porzucamy twórczości artystycznej.
Będziemy tworzyć, lepić i działać aktywnie:)

Dziś bawimy się domową masą - CIASTOLINĄ.

Chyba większość dzieci, czy to małych, czy też starszych lubi różnego rodzaju masy.
Pewnie nie tylko dzieci, co drugi dorosły też chętnie polepi i potworzy cuda z masy.

Postanowiłam sprawić Wiktorkowi troszkę radości, zapoznać go z czymś nowym i do tej pory niepoznanym i stworzyłam domową ciastolinę

Przepis na jej wykonanie zaczerpnęłam z bloga Jaśkowe klimaty.

Szukałam sprawdzonego i w miarę łatwego przepisu.
 Co by się dużo nie namęczyć, a szybko i dobrze zrobić:)

Ciastolinę robi się naprawdę prosto.

My zrobiliśmy z połowy podanej porcji.

Potrzebowaliśmy:

- 1 i 1/4szklanki mąki pszennej
- 1/2 szklanki drobniutkiej soli
- Ok.2 łyżki oleju roślinnego
- 3/4 szklanki wrzącej wody (takiej co to dopiero się przegotowała)


Sposób przygotowania: (z bloga jaśkowe klimaty)
Wymieszaj wszystkie wyżej wymienione składniki i ugniataj je ok. 5 minut aż powstanie nielepiąca się kulka. Całość należy wymieszać drewnianym mieszadłem do czasu, jak gorąca woda wsiąknie, we wszystkie składniki, a masa zrobi się klejąca. Do drewna tak bardzo nie przykleja się mąka. Czasem trzeba chwilkę odczekać, by nasza ciastolina wystygła, po to by można ją było wyrabiać już potem ręcznie bez obawy o to, że my lub dziecko się poparzymy. Wyrabiamy więc przez chwilę masę rękami, do momentu jak zacznie ona swoją konsystencją przypominać konsystencją sklepową ciastolinę.

Na koniec dodałam barwniki spożywcze, aby uzyskać kolorową ciastolinę.






Zakupiłam Wiktorkowi wałeczek ze wzorkami i mógł ruszać do działania.






Ciocia Marta użyczyła nam foremek do wykrawania i tak bawiliśmy się ciastoliną..
.






















Mieliśmy mały przedsmak do świątecznych przygotowań.

Bowiem niedługo zabieramy się za tworzenie bożonarodzeniowych pierniczków.

W tamtym roku również wspólnie piekliśmy pierniczki.


Ciastolina jest niezwykle plastyczną masą. Łatwo się z niej lepi, nie potrzeba wiele wysiłku, aby ją rozwałkować.

Wiktorek mógł poćwiczyć motorykę małej dłoni i sprawność manualną poprzez lepienie, ugniatanie, wałkowanie. 
Nauczył się posługiwania wałkiem i foremkami oraz poznał nową technikę plastyczną: lepienie z masy.







Naszą masę schowaliśmy do woreczka i będziemy po nią sięgać, gdy tylko najdzie nas ochota.

1 komentarze:

  1. Witam, świetna zabawa z tą ciastoliną muszę wykorzystać przepis i tworzyć i tworzyć,... z moim synkiem;-)
    Zapraszam serdecznie do mnie http://blogmama.pl/

    OdpowiedzUsuń

 

Wiktorkowa mama czarodziejka Template by Ipietoon Cute Blog Design