sobota, 7 kwietnia 2018

Klocki układanki DIY

"Noga goni nogę,
Biegają koniki.
Stukają kopytka
W rytm muzyki.
Jedna noga tupie:
Tup, tup, tup.
Druga noga stuka:
Stuk, stuk, stuk.
Konik skacze sobie:
Hop, hop, hop.
Koniku w drogę Wjooo!!"
Wiktorek zapewnia mamie codzienny jogging po mieszkaniu w rytm tej piosenki.
Śpiewamy, tańczymy i biegamy jak koniki:)

Oprócz zabawy do piosenki, Wiktorek co najmniej kilka razy dziennie zasiada na swoim koniku na biegunach i pędzi na nim ze świnką pod pachą hen daleko w świat:)



Bujany koń jest używany na przemiennie z autem i motorkiem na akumulator. 

Jednak miłość do konia nie była tą od pierwszego wejrzenia.
Początkowo Wiktorek sceptycznie do niego podchodził, wręcz się go bał, zwłaszcza kiedy ruszał swoim ogonem.
Stopniowo z każdym dniem Wiktorek zaczął się z nim oswajać, do tego stopnia, że teraz są praktycznie nierozłączni.




Dzień bez konia to dzień stracony.

Dziś jednak nie o samym koniu będzie mowa.
Skumulowaliśmy wszystkie ukochane zwierzątka w jednej pracy.

I tak oto powstały drewniane klocki układanki.
Jednak gdyby nie pomoc mojego męża, nie miałabym szans na zrobienie tych klocków.

Tata Wiktorka wyciął cztery duże drewniane sześciany jednakowej wielkości.





To one stanowiły całą bazę do zabawki.

Zadaniem mamy było przygotowanie ilustracji ze zwierzętami wiejskimi.

Na naszych klockach znalazły się:
- świnka,
- baranek
- kura,
- kaczka
- konik oraz
- krówka.



Obrazki wydrukowałam i zalaminowałam.




Następnie każdy z nich podzieliłam na cztery równe części.




Każdy kwadracik naklejałam na ścianie sześcianu za pomocą kleju na gorąco.



W ten sposób wspólnymi siłami wykonaliśmy drewnianą układankę z ulubionymi zwierzętami naszego synka.












Wiktorek nie ukrywał swej radości.



Początkowo układał z klocków wieżę, ale gdy tylko zobaczył, że na ścianach klocków znajdują się znajome obrazki zwierząt, zaczął układać je w całość.















Zajął się tym na dłuższą chwilkę, przy okazji ćwiczył:
-  koncentrację,
- umiejętność skupienia uwagi,
- dopasowywanie części obrazków, 
- chwytanie klocków 
oraz
- nazywał zwierzątka podając ich odgłosy.

Prosta zabawka, nie wymagająca praktycznie żadnego nakładu finansowego. 
Wykonanie jej zajęło troszkę czasu, ale uważam, że warto od czasu do czasu zrobić samemu coś dla swojego dziecka.




P.s. Mąż przygotował troszkę więcej drewnianych sześcianów także niebawem wykonam kolejną układankę dla Wiktorka. W tej zabrakło miejsca dla kotka i pieska na przykład.
Będziemy tworzyć:)


0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Wiktorkowa mama czarodziejka Template by Ipietoon Cute Blog Design