czwartek, 8 lutego 2018

Malowanie na szkle

Dzisiaj troszkę poszaleliśmy z materiałami do pracy.
Było wszystko to, czego Wiktorek potrzebuje do szczęścia, a nawet jeszcze więcej.

Do wykonania dzisiejszego zimowego drzewka potrzebowaliśmy:
- prostokątnego kawałka szkła w formacie a4 (u nas to był kawałek pleksy - bezpieczniej)
- pasty do zębów
- białych i błękitnych piórek
- kleju



Na jednorazowy talerzyk wycisnęłam pastę do zębów.
Wiktorek maczał w niej swoje palce, dłonie, całe ręce i malował na naszej szklanej kartce.



















Malował jak chciał, gdzie chciał, jak mu się podobało. 
Dziś nie miał żadnych ograniczeń z mojej strony. 
Ważne, aby nie blokować inwencji twórczej i wyobraźni dziecka.

Wiktorek mógł pozwolić sobie na całkowitą swobodę i dowolność.
Gdy wyszalał się twórczo z pastą do zębów, podarowałam mu klej magik i białe piórka.

Piórka naklejał gdzie chciał, zazwyczaj w jednym miejscu.









Przy okazji musiał zrobić mamie 'gilgu gilgu'.
Wiktorek doskonale wie, gdzie mama ma łaskotki.
Przy użyciu piórek rozpoczął swoje 'tortury' wypowiadając swoje nowe magiczne słowa, czyli właśnie gilgu gilgu, co oznacza gilgotanie!
Sami widzicie szaleństwa dziś mieliśmy w nadmiarze.



W takim śmiesznym klimacie powstało jednak prawdziwe cudo, czyli zimowe, puchowe drzewko!
Prawda, że jest cudne?
(Przed wyschnięciem pasty)





(Po wyschnięciu pasty)




 
Przemyciłam w naszej pracy troszkę niestandardowe materiały: szkło, pastę do zębów i piórka.

Wiktorkowi bardzo się to podobało.
Nie zawsze musimy wykonywać pracę na kartce papieru z użyciem farb czy kredek.
A co najważniejsze szkło, czy jak w naszym przypadku pleksa może być "kartką" wielokrotnego użytku.
Wystarczy zmyć pastę oraz odkleić piórka i mamy czyste narzędzie do kolejnego dzieła, być może na wiosenny krajobraz?

2 komentarze:

 

Wiktorkowa mama czarodziejka Template by Ipietoon Cute Blog Design