Nowy tydzień, nowa porcja pomysłów:)
Jak wspomnieliśmy w ostatnim poście, zaczynamy tydzień leśnych skarbów, czyli żołędzi i kasztanów :)
Będąc na wycieczce w lesie przywieźliśmy te cuda do domu. Wiktorkowi oczywiście bardzo się spodobały, zwłaszcza te brązowe kuleczki, którymi można rzucać i turlać nimi po podłodze, czyli kasztany. Jednak ich okrycia wierzchnie z kolcami nie przypadły mu do gustu, bo są strasznie kłujące i nie takie miłe, na jakie wyglądają.
Do kasztanowo- żołędziowej zabawy dołączył się również tata, który tworzył leśne, małe ludki i koniki.
Widzicie jak w łatwy sposób można zająć zabawą całą rodzinę?
Dziś jednak nie o kasztanach mowa, ale o ich kolegach z leśnego podwórka, czyli o żołędziach.
Nadchodzi nowa pora roku - jesień, w związku z tym trzeba zaopatrzyć się w cieplejsze ubrania, kurtki i czapki. Wiktorek jest już posiadaczem nowych czapek, ale jego leśna koleżanka gdzieś swoją zapodziała.
Szukaliśmy jej w całym lesie, ale nigdzie nie mogliśmy znaleźć tak dużej czapy.
Postanowiliśmy, że zrobimy jej nową:)
Do dzisiejszej pracy wykorzystaliśmy:
- żołędzie
- dwustronną taśmę klejącą
- obrazek leśnego ludka
- parę sprytnych rączek, czyli Wiktorkowe szczypawki na... jesienne czapki :)
Zadanie było bardzo przyjemne i oczywiście rozwijające motorykę małej dłoni. Wiktorek musiał tylko poprzyklejać żołędzie na czapkę leśnego ludka.
Praca pochłonęła Wiktorka do reszty, bez końca robiłby swoje "Klep, klep" ludzikowi i mocno przyklejał żołędzie, tak aby żaden nie raczył się odkleić.
Zaopatrzona w czapę leśna panna wygląda tak:
Mamy nadzieję, że kapelutek jej się spodobał i będzie go dumnie nosić oraz pilnować, aby go nie zgubić.
Może Wiktorek również przyzwyczai się do swojej czapki i nie będzie jej ściągał po paru minutach z głowy?
Może leśna koleżanka będzie dla niego przykładem?
0 komentarze:
Prześlij komentarz